Chińscy producenci coraz skuteczniej budują sobie pozycje na europejskim rynku. W obliczu rosnących cen produktów utytułowanych firm, Chińczycy oferują klientom auta, na które… nabywców po prostu stać. Niskie ceny połączone z przyzwoitymi parametrami sprawiają, że coraz więcej osób, które jeszcze niedawno nie pomyślałoby nawet o zakupie produktu z Państwa Środka, dziś idzie do salonu np. marki MG.
Producenci z Europy wiedzą już, że muszą podjąć rękawicę. Jak podaje Electrec w ślad za Bloomberg Businessweek, wie o tym już także Ford. Jak można walczyć z Chińczykami? Należy oferować niedrogi samochód elektryczny.
Ford opóźnił więc plany na stworzenie dużego, siedmioosobowego SUV-a na prąd. Jim Farley, prezes marki, stwierdził, że duże auta elektryczne, takie jak F-150 Lightning, są zbyt drogie w produkcji. „Cokolwiek większego niż Escape powinno być już autem użytkowym” – skomentował. Escape to model, który na rynku europejskim funkcjonuje pod nazwą Kuga.
Marka bierze się więc za rywalizację z chińskimi markami w tańszym segmencie. Farley zapewnia, że Ford poradzi sobie z tym wyzwaniem. „Jako dyrektor generalny firmy, która miała problemy z konkurowaniem z Japończykami i Koreańczykami z Południa, wiem, że musimy rozwiązać ten problem” – tłumaczy. Dodaje też, że chińskie firmy mogą odebrać Fordowi od 20 do nawet 30 proc. zysków. Ford musi więc walczyć… i wygrać.
Jak to zrobić? Firma powołała już zespół liczący nieco mniej niż 100 pracowników, którego zadaniem jest praca nad nową platformą dla niedrogich aut EV. Teamem kieruje Alan Clarke, które odpowiadał za inżynierię Tesli Modelu Y. Model Y jest obecnie nie tylko najlepiej sprzedającym się autem Tesli, ale również najchętniej kupowanym samochodem w Europie. Wygląda więc na to, że mówimy o udanym ruchu kadrowym.
O pełnym sukcesie zaświadczą jednak wyniki sprzedaży. Ford planuje stworzyć na nowej platformie co najmniej dwa modele. Pierwszym ma być SUV, a drugim – pickup. Auta tego drugiego typu stanowią w Europie egzotykę, można więc się spodziewać, że pickup EV (czyli zapewne elektryczny odpowiednik niewielkiego Mavericka) nie trafi na Stary Kontynent. Z drugiej strony, pickup Forda EV właściwie nie miałby u nas konkurencji.
Skupmy się jednak na niewielkim SUV-ie. Auto miałoby trafić na rynek w 2026 roku. Jego cena – osiągnięta m.in. ze względu na zastosowanie tańszych baterii LFP – ma wynosić ok. 25 000 dolarów. To ok. 110 000 zł. Ostateczna cena na naszym rynku mogłaby się różnić m.in. ze względu na podatki. Mówimy jednak wciąż o segmencie budżetowym.
Z kim mógłby rywalizować samochód Forda o nieustalonej jeszcze nazwie? Głównym rywalem ma być nowy, planowany, najtańszy model Tesli. Oprócz tego, Ford w Europie weźmie na celownik (oprócz produktów z Chin) Renault 5, Renault Twingo czy Hyundaia Caspera. Ważnym rywalem będzie również Volkswagen ID.2, a także pokazana niedawno w odmianie prototypowej Skoda Epiq. Ten ostatni samochód może szczególnie mocno walczyć z Fordem, ponieważ tutaj także mówimy o nadwoziu z nieco zwiększonym prześwitem, w stylu SUV-a. Czekamy na informacje na temat zasięgu, mocy, stylistyki czy nazwy nowego Forda.
MA