Carsharing w Polsce
Polski rynek carsharingu, choć jeszcze 10 lat temu istniał jedynie w mikroskali, stał się już integralnym elementem miejskiej mobilności. W obliczu rosnących kosztów posiadania samochodu, zmieniających się preferencji konsumentów oraz nacisku na ochronę środowiska, carsharing zyskiwał na znaczeniu nie tylko w dużych aglomeracjach, ale także w mniejszych miastach.
Według raportu „Rynek Carsharingu w Polsce 2022” wartość tego segmentu oszacowano na około 500 milionów złotych, a prognozy wskazywały na rosnący dynamizm – wzrost o 20–25% rocznie. Jednakże teraz, branża stoi na skraju kryzysu, o czym świadczy wycofanie się kluczowego gracza na polskim rynku – Panek CarSharing. Wcześniej swoją działalność zakończyły dwie inne znaczące firmy oferujące tego typu usługi, które aktywnie wdrażały nowoczesne podejście, jakim miało być elektryfikowanie flot.
Mowa o Innogy Go! (swego czasu największa firma na rynku, działająca do 2021 roku) oraz Tauron eCar (działające do 2020 roku). Innogy go! dysponowało flotą 350 egz. BMW i3, 3 egz. Jaguara I-Pace oraz trzema różnymi modelami elektrycznych samochodów dostawczych. Tauron eCar umożliwiał wynajem BMW i3, Renault ZOE, Nissana Leafa i Volkswagena e-Golfa. Mimo tego nie utrzymali się na rynku, a po wycofania się Panka jedyną firmą, która konsekwentnie stawia na elektromobilność, choć dziś w mocno ograniczonym zakresie jest TrafiCar.
Jak działa carsharing?
System carsharingu w Polsce opiera się na elastycznych modelach wynajmu, które umożliwiają korzystanie z pojazdów na minuty, godziny lub dni. Aby wynająć samochód, użytkownik loguje się do aplikacji mobilnej lub strony internetowej, wybiera dogodną lokalizację oraz czas wypożyczenia (minutowy/dobowy), a następnie dokonuje rezerwacji.
Po zatwierdzeniu rezerwacji użytkownik odbiera samochód z wyznaczonego miejsca parkingowego, korzystając z technologii bezkluczykowej do otwarcia i zamknięcia pojazdu. Podczas korzystania z samochodu, użytkownik ponosi koszty opłaty za czas wypożyczenia i/lub przejechaną odległość.
W ramach tej opłaty zazwyczaj są uwzględnione wszystkie koszty, takie jak paliwo, ubezpieczenie, serwis czy opłaty parkingowe. Po zakończeniu podróży użytkownik zwraca samochód w dowolnym miejscu w wyznaczonej strefie. Dostępne są różne klasy samochodów, od miejskich kompaktów po SUV-y, jedne samochody są bardziej ekonomiczne, drugie bardziej komfortowe i luksusowe. To w dużej mierze determinuje stawki czasowe/kilometrowe za wynajem.
Kluczowy gracz na aucie
Jednym z bardziej znanych operatorów, który zdominował polski rynek, był Panek Car Sharing. Jednakże, mimo osiągnięcia znaczącego udziału w rynku, Panek zdecydował się wycofać ze względu na szereg wyzwań operacyjnych oraz zmianę strategii biznesowej. Firma dalej działa, ale nie oferuje już swojej głównej usługi – wynajmu samochodów na minuty.
„W 2024 r. usługa ta wygenerowała zaledwie około 20 proc. naszych przychodów i nie była dla nas wystarczająco zyskowna. Kluczowe powody rezygnacji z carsharingu to m.in. bardzo wysokie szkody wynikające z nieprawidłowego użytkowania pojazdów, brak ulg dla operatorów oraz rosnące koszty ubezpieczeń dla samochodów współdzielonych” – czytamy w oficjalnym komunikacie Panka.

Innymi przyczynami wycofania się tej firmy były m.in. rosnące koszty utrzymania floty, problemy z integracją systemów płatności oraz rosnąca konkurencja ze strony mniejszych, bardziej elastycznych operatorów, a przede wszystkim tanich taksówek (Uber, Bolt), którzy często lepiej dostosowują się do lokalnych potrzeb. Decyzja ta znacząco wpłynęła na restrukturyzację rynku, otwierając przestrzeń dla nowych graczy oraz wzmacniając pozycję firm, które postawiły na innowacyjne rozwiązania technologiczne.
„Uważam, że głównym problemem była konkurencja taksówek na aplikację, które w Polsce mają bardzo korzystne warunki działania w porównaniu do innych krajów. W efekcie pojawił się paradoks – przejazd carsharingiem często nie jest tańszy niż taksówką. Na poziomie rządowym i samorządowym brakowało również rozwiązań wspierających carsharing, takich jak specjalne miejsca parkingowe w centrum czy przy stacjach metra. Osoby korzystające z samochodów współdzielonych muszą poszukiwać miejsca do parkowania, co trwa długo i ma bardzo duże znaczenie dla wyboru środka transportu. Nie można oczywiście zapomnieć o innych czynnikach, takich jak duża liczba zniszczeń, niechęć Polaków do współdzielenia i brak innych udogodnień, takich jak np. korzystanie z bus pasów (dostępnych dla taksówek) – mówił dla portalu XYZ Michał Wolański, Dyrektor Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności.
Kto pozostał?
Największą firmą, która utrzymała się na rynku jest Traficar, który przejął pałeczkę lidera po schodzącym ze sceny Panku. Zaczął on swoją działalność w Krakowie w 2016 roku, ale teraz dostępny jest już w 28 miastach. Traficara można znaleźć w największych polskich miastach takich jak Kraków, Katowice, Wrocław, Poznań, Warszawa, Łódź, Trójmiasto (Gdańsk, Gdynia, Sopot), Szczecin, Lublin, Rzeszów i tych mniejszych takich jak Wieliczka, Skawina, Sosnowiec, Świętochłowice, Chorzów, Siemianowice Śląskie, Swarzędz, Luboń, Pruszcz Gdański, Rumia, Reda, Wejherowo, Marki, Ząbki, Pruszków, Ożarów Mazowiecki, a także ich okolicach.

Traficar dysponuje 4 modelami samochodów osobowych: Renault Clio, Dacia Sandero, Renault Arkana, Renault Megane E-Tech, z czego ten ostatni jest pojazdem elektrycznym; oraz 3 modelami samochodów dostawczych: Renault Express, Dacia Dokker, Renault Master.
Obecny cennik Traficar:
Typ samochodu | Model rozliczenia | Opłata startowa | Opłata za km | Opłata czasowa / doba |
Samochody miejskie | Na kilometry | 4,99 zł | 2,09 zł/km | – |
Na godziny (3h) | – | 1,39 zł/km | 14,99 zł | |
Na dobę | – | 1,19 zł/km | 69 zł | |
Duże samochody miejskie | Na kilometry | 4,99 zł | 2,39 zł/km | – |
Na godziny (3h) | – | 1,89 zł/km | 19,99 zł | |
Na dobę | – | 1,19 zł/km | 99 zł |
– Bardzo dużą popularnością cieszą się dłuższe wynajmy dobowe, a od lutego wprowadziliśmy do oferty nowy produkt – wynajmy godzinowe. Patrząc na dynamikę rosnącej popularności oferty “Na godziny”, widzimy, że trafiliśmy w niszę i konkretne potrzeby klientów. W cenie 14,99 zł (plus opłata za przejechane kilometry) klienci mają do dyspozycji samochód przez trzy godziny, dzięki czemu mogą w tym czasie załatwić kilka spraw, a nawet pojechać do innego miasta – mówi Konrad Karpiński, dyrektor operacyjny firmy Traficar.

Drugim, i ostatnim, znaczącym graczem w branży carsharingowej jest 4mobility. Ich samochody możemy znaleźć w: Chorzowie, Bytomiu, Dąbrowie Górniczej, Gdańsku, Gdyni, Grodzisku Mazowieckim, Katowicach, Koszalinie, Krakowie, Łodzi, Modlinie, Olsztynie, Ostrołęce, Piasecznie, Poznaniu, Pruszkowie, Słupsku, Sopocie, Sosnowcu, Starogardzie Gdańskim, Szczecinie, Swarzędzu, Warszawie, Władysławowie, Wrocławiu i Zakopanem.
4mobility oferuje bardzo wiele samochodów – 26 modeli, głównie są to pojazdy z palety Audi. Jednakże w ich flocie nie znajdziemy żadnego samochodu zeroemisyjnego. Należy podkreślić, że 4mobility działa nieco inaczej, choć wynajmuje samochody na godziny, to główną usługą jest wynajem na dni i miesiące.
Elektromobilność nadzieją carsharingu?
Elektryfikacja floty carsharingowej może być postrzegana jako element przyszłości branży, choć eksperci są podzieleni, czy pojazdy w pełni elektryczne staną się dominującym standardem, czy pozostaną tylko uzupełnieniem oferty. Obecnie większość operatorów stosuje podejście hybrydowe – flota składa się zarówno z pojazdów spalinowych, elektrycznych, jak i hybrydowych. Przyszłość rynku zdaje się wskazywać, że inwestycje w pojazdy BEV (Battery Electric Vehicles) będą systematycznie wzrastały wraz z obniżeniem cen baterii i rozwinięciem infrastruktury ładowania. Raport „Carsharing Market Polska 2023” opublikowany przez PwC wskazuję, że w ciągu najbliższych 5–7 lat udział pojazdów elektrycznych w flocie carsharingowej w Polsce może wzrosnąć z obecnych 15–20% do ponad 40–50%. Czynniki wpływające na ten wzrost to nie tylko postępująca elektryfikacja transportu, ale również trudna sytuacja, w której znalazły się polskie firmy carsharingowe, zmuszająca do zmian w strategiach i odważnych modernizacji usług.
Elektryki dużym wyzwaniem
– W 2018 roku wprowadziliśmy do naszej floty pierwszy pojazd elektryczny Renault Zoe. Cieszył się on ogromną popularnością, bo prawie każdy klient Traficar chciał się nimi przejechać. Była to zupełna nowość, a klienci w Polsce nie mieli jeszcze tak łatwego dostępu do „jazdy testowej” samochodem elektrycznym. W kolejnych latach nasza flota pojazdów elektrycznych systematycznie się zwiększała. Niestety poza trudnościami i wyzwaniami operacyjnymi, doszedł jeszcze jeden aspekt, który utwierdził nas w przekonaniu, że w carsharingu, samochody elektryczne są dużym wyzwaniem. Klienci nie wynajmowali tych pojazdów tak często, jak samochody spalinowe. Jeśli obok siebie były dwa pojazdy – spalinowy z zasięgiem 100 km i elektryczny z zasięgiem 100 km to zdecydowanie częściej wybierali auto z silnikiem spalinowym. Obawa przed rozładowaniem czy koniecznością ładowania, była zbyt wielka. Klienci wierzyli w zasięg pojazdu spalinowego, podczas gdy zasięg samochodu elektrycznego nie był dla nich gwarancją, że faktycznie dojadą do celu. Jeśli zakres ten spadał poniżej 60 km, użytkownicy z automatu rezygnowali z wynajmu takiego pojazdu – opowiada dyrektor operacyjny Traficar.
Pomimo tego, co wskazuje wyżej wspomniany raport, na razie oferta samochodów elektrycznych chronicznie się zmniejsza. Wiele firm decyduje się na wdrażanie hybrydowych wersji powyższych modeli, dążąc do ograniczenia emisji spalin, a przy okazji do redukcji kosztów związanych z tankowaniem. Jednakże samochodów w pełni elektrycznych jest mało, jeden model w Traficarze. Nie zawsze tak było, jeszcze parę lat temu w ofercie trzech najpopularniejszych graczy na rynku carsharingowym można było znaleźć więcej elektrycznych modeli takich jak: Smart EQ Fortwo, Nissan Leaf, Tesla Model S czy Jaguar I-Pace.
Oczekiwania na wyrost
– W naszej flocie, znajdowało się kilkaset pojazdów elektrycznych. Niestety, na chwilę obecną, opieranie działalności na samochodach z tym rodzajem napędu, jest niemalże niemożliwe. Zgromadzone i przeanalizowane przez nas dane, pokazały nam, że wbrew naszym oczekiwaniom, elektryfikacja floty, nie daje możliwości uzyskania trwałej rentowności biznesu. Koszty zakupu, ładowania czy preferencje klientów nie wspierają motywacji do zwiększenia zaangażowania we flotę pojazdów elektrycznych. Mamy spore doświadczenie w zarządzaniu flotą elektryczną, jednak nadal podchodzimy do tego z dystansem – w tym obszarze mamy jeszcze przestrzeń do zdobycia wiedzy i umiejętności, m.in. jak optymalizować koszty i zwiększać przychody. Podjęliśmy decyzję, by skupić się na innych obszarach naszej działalności i w najbliższym czasie nie planujemy zwiększać liczby pojazdów elektrycznych we flocie Traficara. Niemniej jednak, jesteśmy zainteresowani tematem elektryfikacji i stale obserwujemy rynek oraz regulacje, które pojawiają się w tym obszarze – podkreślił Karpiński.
Rzut oka w przyszłość
Na horyzoncie rynku carsharingowego widzimy dalszą konsolidację oraz rozwój nowych usług, które łączą elektromobilność z inteligentnymi systemami zarządzania flotą. Innowacyjne rozwiązania, takie jak dynamiczne taryfy, integracja aplikacji mobilnych z systemami monitorującymi stan naładowania pojazdów czy też wdrażanie systemów carsharingowych opartych na modelu peer-to-peer, przyczynią się do zwiększenia efektywności i dostępności usług.
Przyszłość branży carsharingu w Polsce wiąże się z rozwojem technologii, wzrostem konkurencyjności oraz coraz większym znaczeniem zrównoważonego transportu – trend, który już teraz wyznacza kierunki działań zarówno dla operatorów, jak i decydentów miejskich. Jednakże jak na razie wszystkie pozytywne szacunki się nie sprawdzają, na co znaczący wpływ miała pandemia, która zmieniła dynamikę branży. Innowacyjność, rozwój zmodernizowanej floty i wprowadzenie nowych usług wydają się być jedynym wyjściem dla pogrążonego w kryzysie rynku carsharingowego w Polsce.
Maksym Berger